Tomasz Stąpor – Panto
Wróżbiarstwem, lub jak kto woli sztuką dywinacyjną, zainteresowałem się 1992 roku, gdy tranzytujący Uran znalazł się nad moim Słońcem. Na początku były to karty tarota, które po dwóch latach pchnęły mnie do astrologii. Pierwszy horoskop własnoręcznie wyliczyłem i wyrysowałem w 1994 roku. Zadanie to było dość trudne gdyż nie miałem nauczyciela i wszystkiego musiałem uczyć się z książek.
Kolejnym krokiem na astrologicznej drodze był rok 1996, gdy Uran tranzytował pozycję Merkurego. Skończyłem wtedy kurs astrologii dla zaawansowanych, który w Polskim Towarzystwie Psychotronicznym organizowała Pani Margot Graham. Końcowy egzamin zdałem z oceną bardzo dobrą, co sprawiło mi wielką satysfakcję, gdyż byłem najmłodszą osobą w grupie, a jedynym kursantem, która dostał również taką oceną, był pan, który swym wiekiem przewyższał mnie dwa razy.
W tamtym czasie do astrologii starałem się podchodzić w sposób naukowy, do czego zapewne przyczyniły się moje studia na Wydziale Stosowanych Nauk Społecznych, na których metodologia badań społecznych i statystyka zrobiły na mnie wielkie wrażenie. Wierzyłem wtedy, że nie uznawana przez oficjalną naukę astrologia już niebawem znajdzie swe statystyczne potwierdzenie.
Przez następne lata, mimo różnych innych pasji, moje zainteresowanie astrologią nie słabło i sięgałem po nią często, a szczególnie w momentach przełomowych, których w moim życiu było wiele. Astrologia dawała mi i daje rodzaj „metafizycznego bezpieczeństwa”, który dla moich wrodzonych potrzeb duchowych – w których zapanował kryzys wiary w tradycyjne wartości chrześcijańskie, reprezentowane przez religię katolicką – jest czymś bardzo ważnym.
Jedną z moich cech wrodzonych jest pasja poznawcza, która nakazuje mi ciągłe poszukiwanie prawdy – tej, która wykracza poza świat dostępny za pomocą zmysłów. Moje poszukiwania doprowadziły mnie w 2001 roku do podjęcia studiów na Wydziale Filozofii, na którym studiowałem przez trzy lata.
Przełomowym momentem w mej astrologicznej drodze był rok 2002, w którym sprawiające mi wiele bólu i cierpienia zakręty życiowe doprowadził mnie do buddyzmu, w którym mogłem znaleźć ukojenie i spokój. Zdałem sobie wtedy sprawę, że sama astrologia nie jest w stanie nieść pomocy tym, którzy cierpią, i że konicznym jest umiejscowienie jej w szerszym kontekście szeroko rozumianej praktyki duchowej.
Astrologia i buddyzm stały się dla mnie dwoma podtrzymującymi mnie filarami, które pozwoliły mi w 2003 roku pójść do ówczesnego pracodawcy i powiedzieć, że już czas najwyższy aby odejść i niezależnie od tego, co i jak będzie, zająć się tylko i wyłącznie tym, co jest moją pasją i do czego czuję się powołany. W tym właśnie roku rozpocząłem moją praktykę astrologiczną, co jest związane z pobieraniem opłaty za porady astrologiczne.
Praca astrologiczna to przede wszystkim spotkanie z drugim człowiekiem, a przede wszystkim z jego obawami, kompleksami, niezrealizowanymi marzeniami, czy też po prostu z jego cierpieniem. Wrodzona empatia, chęć niesienia pomocy innym, a także potrzeba doskonalenia kontaktu interpersonalnego z drugim człowiekiem, który znajduje się w trudnym dla siebie momencie życiowym, skłoniły mnie pod koniec 2003 roku do podjęcia półrocznego stażu psychoterapeutycznego w jednym z warszawskich ośrodków psychoterapii.
Rok 2004 obfituje w liczne zdarzenia, które utwierdzają mnie w przekonaniu, że podążam właściwą drogą. Przede wszystkim stworzyłem serwis astrologiczny Astrolabium, którego głównym zamierzeniem jest zbieranie cennych, lecz niejednokrotnie rozproszonych i trudno dostępnych, informacji na temat astrologii, które mogą być przydatne dla początkujących astrologów.
Dzięki Astrolabium miałem też okazję spotkać się z wieloma wybitnymi postaciami polskiej astrologii. Wśród nich jest Pan Leon Zawadzki, który zgodził się na przeprowadzenie z nim wywiadu na temat granic astrologii; Pan Wojciech Jóźwiak, z którym miałem możliwość przeprowadzić już wywiad na temat astrologii i jego astrologicznej drogi, czy wreszcie Pan Jan Chwiszczuk, którego wsparcie bardzo sobie cenię.
Tak właśnie, z grubsza rzecz biorąc, wyglądała moja astrologiczna droga, która doprowadziła mnie do miejsca, w którym teraz jestem.
Warszawa, 05.08.2004
Zainteresowanych horoskopem zapraszam na stronę: www.horoskop.astrolabium.pl
Kontakt: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.