witam,
mam taki dylemat przy interpretacji..
osoba ma dosc dokladny polkrzyz jakosci zmiennej z jowiszem na dsc jako wierzcholkiem polkrzyza (w opozycji wenus (w pannie 4-5 dom) i uran (dom 10-11) ... asc (w bliznietach) jest naprzeciwko jowisza, wiec mozna by to uznac za taki slaby (a moze nie?) krzyz..
dodatkowo asc wchodzi takze w sklad wielkiego trygonu w zywiole powietrza razem z merkurym (wladca asc) i neptunem..
W zwiazku z tym powstaje pytanie: "czy osobie takiej latwo jest wyrazac siebie w zewnetrznym swiecie czy wrecz przeciwnie - ma problemy z eksresja siebie?"
znaki zmienne, jowisz na dsc, wielki trygon z asc oraz duzo aspektow (polowa planet) do asc wydaje mi sie, ze daja odpowiedz tak, ale ... ten polkrzyz (lub krzyz) daje ogromne cisnienie i konflikt wiec ...?
co myslicie na ten temat? moze jakas wskazowka?
PS - dodatkowe informacje - planety tworza rozprysk, slonce jest w skorpionie (6d), a ksiezyc w byku (12), ale bez aspektu katowego ze soba.
z gory dziekuje za wypowiedzi
|